piątek, 16 sierpnia 2013

Schodzenie ze schodów i początki tresury

Hura! Dzisiaj stała się rzecz, o której nawet nie myślałam, że się stanie!
Po raz pierwszy zapewniona przez mojego Pana - Krzysztofa, że nic się niestanie, sama zeszłam ze schodów... no może nie całkiem sama... tylko zmobilizowana karmą, która czekała na mnie na każdym stopniu, trochę się bałam, no ale kiedyś trzeba w końcu spróbować! ;)

Dzisiaj też razem z Panem zaczęliśmy tresurę, na początek komenda "siad", po kilku zachętach smakowych, szło mi już całkiem nieźle, przynajmniej tak myślę, Krzysztof bardzo mnie chwalił i dawał nagrody, więc musiało być dobrze! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz