sobota, 17 sierpnia 2013

Basen bez zezwolenia i tresury ciąg dalszy!

Dziś mój Pan był ze mnie zadowolony, bo przez cały dzień starałam się nie zostawić "niespodzianki" w domu, oprócz jednego incydentu o czwartej nad ranem, ale poza tym cały dzień w domu nic ;)
Bardzo dużo czasu spędziliśmy dziś razem na dworze, on rzucał mi zabawkę, a ja biegałam, potem przyszła pora na utrwalenie komendy "siad" - widać było, że mu się podobało i był bardzo ze mnie dumny, mogę już śmiało stwierdzić, że umiem siadać, gdy mnie się o to poprosi.
Zaczęłam też powoli przyzwyczajać się i reagować na swoje imię ;)
Krzysztof cały czas powtarza "siad" przed podaniem miski, a gdy posłusznie usiądę, dostaję swoje jedzenie :)
Poza tym, po wyczerpującym, gorącym dniu, korzystając z okazji, że właściciel i jego rodzina ma w ogrodzie 5.000-litrowy basen postanowiłam się ochłodzić, mimo że on ostrzegał mnie, że nie wolno zdążył mi tylko "w powietrzu" ściągnąć obrożę i chlup... już byłam w basenie :P
Zrobiłam kilka okrążeń, a Krzysztof w tym czasie poszedł po ręcznik ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz