wtorek, 23 grudnia 2014

ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA 2014

Ile ozdób na choince, ile kartek leży w skrzynce, ile potraw jest na stole, ile siana masz w stodole, ile spadło w górach śniegu, ile czasu spędzasz w biegu. Tyle w święta miej radości, dobra, ciepła i miłości.

Wesołych Świąt wszystkim Czytelnikom bloga życzą:
Krzysiek i Jenny ;-)


sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajki 2014

Dziś Mikołajki, a więc życzę Wam wszystkim psiakom wspaniałych chwil ze spędzonych ze swoimi Paniami i/lub Panami oraz duuuuużo kości, a ich Właścicielom wszystkiego co najlepsze w towarzystwie rodziny i swoich pupili!

niedziela, 19 października 2014

Dżeki - Przyjaciel Jenny odszedł dziś za Tęczowy Most ;(

Wyjątkowo zamiast Jenny piszę ja - Krzysztof:
Dziś (19.10.2014) o godzinie 10:41 pożegnaliśmy naszego Dżekusia, który dwa dni wcześniej (17.10.) skończył 13 latek. 
Miał już szmery w sercu i słabe krążenie, dostawał jakieś leki, jednak od niecałego tygodnia nie chciał już przyjmować leków. 
Decyzja o uśpieniu jakoś nie mogła do nas dotrzeć. 
Od wczoraj wieczora miał drgawki, szczekał i wył z bólu...  ;( dziś mama zadzwoniła do weterynarza, ponieważ stan był agonalny i bardzo cierpiał z prośbą o uśpienie, ale weterynarz był w innym mieście i mógł dojechać dopiero na 18stą  :( trochę późno zapadła ta decyzja o uśpieniu teraz wiem, że jest to ten sam ból i smutek po stracie zwierzaka, ale jest bardziej humanitarny i żadnemu psu nie pozwolę się już tak męczyć, bo to było coś bardzo nieprzyjemnego... ;(
Nie mogę już więcej pisać o szczegółach... 
Jenny bardzo kochała Dżekiego [on ją trochę mniej, ponieważ mu się psociła] kiedy odchodził przyprowadziłem ją do pokoju, podeszła na pewną odległość, bliżej nie chciała, jednak potem podeszła bliżej jednak ani nie lizała, ani nie skakała jak wcześniej, tylko wąchała i przytuliła się pyskiem do niego. 
Kiedy już senior odszedł w spokoju za Tęczowy Most jeszcze raz przyprowadziłem sunię, by się z nim pożegnała. 
Teraz gdy już go z nami niema chodzi po domu wącha, nerwowo szczeka, gryzie nas i popiskuje wszędzie tam gdzie zawsze leżał, lub przesiadywał [był] zawsze Dżeki. 
Ma nawet rozwolnienie i chodzi przygnębiona to widać  :( 
Po popołudniowym spacerze zaprowadziłem ją na grób Dżekiego usiadła, zaskamlała, popatrzyła na mnie, następnie na miejsce pochówku przyjaciela i poruszyła łapą [zna komendę "Pa,pa!" jednak to zrobiła sama!] w geście pożegnania jakby chciała powiedzieć Do zobaczenia za TM Dżeki! Kiedyś się zobaczymy.
W tym dniu utwierdziłem się jaki potężny jest umysł zwierząt w pozoru głupiutka i na codzień roztrzepana labradorka zdobyła się na taki gest. Niesamowite! 
Potem w domu, aż do teraz kiedy poszła spać, była niespokojna i snuła się z kąta w kąt. 
Powiedziałem do niej Widzisz, Dżekuś w tej "stadnej sztafecie" oddał Ci pałeczkę i teraz Ty pełnisz za niego obowiązki i honory Pani Domu! popatrzyła na mnie z inteligentnym wyrazem pyska, jakby wszystko zrozumiała. 
Jednak dobrze, że Dżeki biega już szczęśliwy za Tęczowym Mostem z innymi naszymi psiakami i już przynajmniej nie cierpi oraz nic go nie boli... ;( ;(
Spoczywaj w pokoju!  


czwartek, 14 sierpnia 2014

Dziś mija rok w moim nowym domu!!! ♥ ♥ ♥ ☺

Dzisiaj, tj. 14. sierpnia 2014 r. mija rok odkąd przyjechała po mnie do Puszczykowa do hodowli KOCIOKWIK moja nowa, dzisiejsza rodzina.
I Krzysiek, Mój Pan, który dał mi nowy dom i bardzo dobrze się mną opiekuje [jak tylko może], razem fajnie się bawimy, szkolimy i uczymy coraz to nowych sztuczek, wiadomo czasami są jakieś zgrzyty i gorsze dni, ale i tak go kocham! <3
Pamiętam to jak dziś, bardzo się cieszyłam, że pojadę do nowego domu, po godzinie 17stej przyjechali: Krzysiek, jego mama i siostrzeniec Michał, kurcze aż nie mogę uwierzyć, że minął już rok!!!
Szczegółowo jak wyglądał odbiór, podróż i pierwsze chwile w nowym domu przeczytacie - TUTAJ.
No tak, przecież równocześnie z moim przyjazdem do domu Krzyśka, powstał ten blog, na którego łamach piszę o swoich przygodach.
Dziś licznik na blogu wybił 365 dni odkąd jestem z Krzysiem - no niesamowite! ;-)
Mam nadzieję, że przeżyje jeszcze wiele pięknych i wspaniałych chwil z moimi domownikami ;-P
To ja po przyjeździe do nowego domu
14.08.2013 r.
Pierwsze dni w Moim nowym domu u Mojego nowego właściciela Krzysztofa
14.08.2013 r.

Tak wyglądam obecnie, rok po przyjeździe z hodowli do nowego domu
14.08.2014 r.

To ja, dziś mija rok, odkąd zabrał mnie mój właściciel
14.08.2014 r.


środa, 30 lipca 2014

Julius K9 Innova Dog Comfort Power

Cześć,
czasami przychodzą takie chwile, że muszę przejąć [Krzysiek - właściciel Jenny] tego bloga i napisać coś ze swojej perspektywy, a więc zaczynamy :P

Wczoraj z Paczkomatu odebrałem przesyłkę ze sklepu www.P1ES.pl, z moimi wyczekiwanymi Julkami :P, ale nie wstawiałem żadnych zdjęć, ani nic nie pisałem, ponieważ bylo już dość późno.
Jest to spóźniony prezent urodzinowy dla suni z okazji roczku, który skończyła 21.06. ;)
Oczywiście bo rozpakowaniu przesyłki i po przymiarkach, w celu ustalenia rozmiaru od razu ruszyliśmy na wieczorny spacer.
Dziś z samego rana ruszyliśmy na poranny spacer połączony z sesją zdjęciową, abyśmy mogli pochwalić się szelkami.
Muszę powiedzieć, że były to dopiero 3 spacery: wieczorny (po rozpakowaniu), poranny (na drugi dzień) i popołudniowy (po moim powrocie znad jeziora), ale co mogę powiedzieć na temat tych szelek to, że Jenny trochę zaczyna próbować ciągnąć, no czyli mamy dużo pracy (przypomnienia tego co już umiemy) przed sobą... no Panu zachciało się mi kupić na (spóźniony) prezent urodzinowy szelki to ma za swoje :P
Napewno wiele ludzi powiedziałoby, że zwariowałem do reszty mając psa ułożonego, że ładnie chodzi przy nodze na obroży, a bawię się znów od poczatku w to samo, ale jak dla mnie wielkim plusem tego produktu, który jest dla mnie bardzo ważny, to że "czuję psa" w sensie, że mam pewno że trzymam psa, a na obroży już nie mogłem powiedzieć tego samego, a z tym chodzeniem to może... jakoś sobie poradzimy...
No i poza tym wszystkim walory estetyczne, akwamaryna na Mojej biszkopciarce wygląda obłędnie, a bałem się że jakoś "zblednie" w porównaniu do wyglądu na czarnym labku.
Dziękuję wszystkim wypowiadającym się, że mnie namówili do kupna właśnie tych Juliusów IDC, a w połączeniu z napisem jaki wybrałem - TOP MODEL <3 to istne SZALEŃSTWO!
Szelki wyglądają na solidnie wykonane i mają bardzo mocne szycie.
Szczerze to jedyne czego się bałem to fakt, że tyle pieniędzy pójdzie na marne, a okazało się całkiem odwrotnie i mam nadzieję, że "trochę" nam posłużą. ;)
Wiem, że wydałem sporą forsę, ale mam satysfakcję, że na sprzęt, który jest użyteczny i bardzo przypadł mi do gustu. Przede wszystkim to "wyczucie psa" to jest to, a w sumie to Jenny też czuje w nim szarpnięcia w smyczą, a gdy nie słucha, to koryguję są za pomocą uchwytu.
Mam nadzieję, że po dłuższym czasie będę miał o nich takie same zdanie jak teraz, ale pierwsze wrażenie REWELACYJNE! Polecam każdemu, kto myśli nad zakupem tych szelek! ;)
Do tego bardzo fajne, profesjonalne podejście ze strony sklepu www.P1ES.pl + kalendarz z psami z grupy K9 Gratis (mimo, że w połowie roku) ;)
Poniżej macie kilka fotek Jenny w nowiutkich Julkach w kolorze akwamaryna, sunia też chyba jest zadowolona z tego swojego prezentu urodzinowego, bo jak idziemy na spacer i je jej zakładam to lata jak głupia ;D
Poniżej kilka zdjęć Mojej Jenny w nowych szelkach Julius K9 IDC Power :)









sobota, 21 czerwca 2014

Skończyłam roczek!!! :)

Dzisiaj są moje pierwsze urodzinki!!! Jejku jak się cieszę, niedługo też minie rok jak jestem z Krzyśkiem :P
Niestety Mojego Pana dzisiaj niema, bo wyjechał na weekend czerwcowy (19-22.06) do swojej kuzynki do Warszawy, to jest daleko, a ja za nim baaaaaardzo tęsknię... :( dobrze, że już jutro wraca, ale szkoda że niema go teraz tutaj ze mną... :(
Teraz na czas obecny mieszkam w mojej willi czyli kojcu na dworze :P codziennie odwiedzają mnie siostry Pana wypuszczają mnie, żebym się załatwiła kilka razy i pobiegała sobie, dają też jeść mnie i Dżekowi.
Tak czy inaczej ja chcę, żeby Krzysiek już wrócił!!! Jak wyjeżdżał to powiedział mi, że mu będzie smutno, że go w tym dniu nie będzie w domu, ale jak wróci to kupi mi jakiś fajny prezent urodzinowy, ciekawe co to będzie? :D
Tak wyglądam teraz - gdy skończyłam rok! Urosłam prawda? :P

Z jęzorkiem :P


Długo jeszcze będziesz robił te zdjęcia? ;D

Ok, zrobię Ci jeszcze jakąś jedną ładną pozę i koniec. Dobrze? ;)

wtorek, 10 czerwca 2014

Wizyta u weterynarza - drapanie po raz drugi

W poniedziałek Mój Pan dał mi ostatni zastrzyk, postanowił obserwować mnie jeszcze przez cały dzień, co się będzie działo po podaniu leku, dopiero dzisiaj zadzwonił do weterynarza, który kazał przyjechać w godzinach 16.00-17.00 powiedział, żeby wziąć mnie ze sobą, bo jeszcze raz musi mnie zobaczyć.
Po podaniu zastrzyków drapanie ustępowało, ale na drugi dzień znów się nawracało.
Pan Doktor zbadał mnie dokładnie i powiedział, że skóra jest czysta, ale trzeba podać jakiś długotrwały lek.
Podał mi jakiś mocniejszy zastrzyk i kazał Krzysiowi przyjechać w poniedziałek, właściwie zadzwonić w sobotę i zadecydujemy co dalej...