sobota, 24 maja 2014

piątek, 2 maja 2014

Kojec dla psa

Wszystkim, którzy po przeczytanym tytule mają ochotę potraktować mnie krytycznym słowem, należy się kilka słów wyjaśnień.
Otóż ów kojec będzie używany w celu pozostawienia psa w domu, kiedy będę musiał wyjechać na kilka godzin, cały dzień lub nawet na chwilę TYLKO W SEZONIE LETNIM!!!
Kojec został zbudowany w tym celu, gdy na dworze jest upał, perspektywa zostawienia Jenny w pokoju, zamkniętej w kennelu, z otwartym oknem nie za bardzo do mnie przemawia, więc postanowiłem zbudować kojec.
Zrobiony on jest "pod tarasem" czyli na górze mamy taras/balkon, jak kto woli :P a na dole jest pusta przestrzeń gdzie chowaliśmy rowery, jakieś narzędzia do ogrodu, kosiarkę itp. - jedna połówka pozostała bez zmian, a druga została zagospodarowana na właśnie taki kojec.
Nad kojcem mamy taras czyli "problem" dachu już mamy załatwiony - bo już jest!!! :)
Praca została wykonana przez mojego szwagra, ponieważ nie dałbym sam z tym wszystkim rady, wszystko zostało ze sobą zespawane i oto powstał, nawet bym powiedział przestronny kojec. Nie kupowałem gotowego kojca jakich dzisiaj na rynku mamy "od groma", ponieważ jest to tylko tymczasowe, znaczy kojec będzie stał już tam jak na razie na wieczność, nie będzie rozbierany (może kiedyś), ale chodzi o to TYMCZASOWY ze względu na to, że Jenny nie będzie tam mieszkać, przebywać na stałe, tylko w czasie moich wyjazdów większych czy też mniejszych latem!
Myślę, że jest to fajne rozwiązanie na upały, a na pewno lepsze niż pies zamknięty latem w domu przy otwartym oknie! ;)
Kojec na razie jest świeżo co skończony, beton w którym są wstawione słupki musi stwardnieć, żeby się nic nie obluzowało, dlatego też dzisiaj nie wpuszczę tam suni ze względu na to, żeby mogła skoczyć i poluzować słupek lub coś, a więc zrobię to dopiero jutro.
Beton na podłodze na chwilę obecną może jeszcze być, ale niedługo trzeba będzie zrobić nową podłogę.
Wystarczy tylko teraz ładnie go pomalować, bo na chwilę obecną jest to stan już do użytku, ale jeszcze surowy.
Kojec jest dodatkowo przymocowany do słupków opaskami zaciskowymi, z obawy na to, że spaw mógłby puścić, raczej się to nie zdarzy, ale lepiej się ubezpieczyć i jak to się mówi "dmuchać na zimne".
Poniżej kilka fotek ;-)
Miłego weekendu majowy w dalszym ciągu!