niedziela, 9 marca 2014

Zabawa i trening na łąkach ;)

Dzisiaj byliśmy na łąkach, miałam przypiętą 10metrową linkę treningową i gdybym uciekała lub coś wystarczyło ją tylko przydepnąć lub pociągnąć.

Fotka z Krzysiem ;)
Krzysiek na początku się bał, bo on w ogóle wychodzi z siebie jeśli coś mi się dzieje lub gdyby ktoś zrobił mi krzywdę to ciśnienie mu się podnosi.
Wreszcie mogłam pobiegać, bawiłam się z Moim Panem, aportowałam, zostawałam i przychodziłam na komendy, aż on sam był zaskoczony, mile zaskoczony. W końcu zapomniał, że jest ta linka i tak znakomicie się zabawiał, że nie spostrzegliśmy się aż minęła ponad godzina.
Na luzie i wesoło przychodziłam, biegałam i bawiłam się z Krzysztofem, a za to w nagrodę dostawałam kiełbaskę. Mniam!
Potem on oddalił się i położył na łące zakrywając głowę, a jego mama, powiedziała, że mam go szukać. Bardzo szybko go znalazłam, lizałam i gryzłam po uszach.
Było znakomicie, teraz wystarczy mi tylko moje wygodne legowisko.
Może będzie mnie tam zabierać częściej, mam taką nadzieję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz